Opowiadam mu całą moją historię. O życiu na dworcu, o rodzicach, o tym jak każdy dzień jest walką o przetrwanie.
-Dlaczego mnie tu przywiozłeś?
-Wolisz wrócić na dworzec?! - pyta zły.
-Nie - spuszczam głowę.
-Mówiłaś, że zrobisz wszystko?
Potwierdzam głową. Przysuwa się do mnie. Kładzie mnie na plecach. Jedną ręką trzyma moje dłonie nad głową, a drugą pozywa się moich ubrań.
-Nie, ja nie chcę! Zostaw mnie!
O dziwo posłuchał. Ale od razu tego pożałowałam. Uderzył mnie w policzek.
-Wybieraj: albo będziesz udawać moją dziewczynę, albo wracasz na dworzec.
-Gdzie my idziemy?
-Do fryzjera, a potem na zakupy.
-Po co?
-Musisz jakoś wyglądać.
Pięć godzin później wracamy do domu. Nie miałam wyjścia. Wolałam mieszkać pod jednym dachem z facetem, który traktuje mnie, jak szmatę niż wrócić na dworzec i znowu walczyć o życie.
Robię sobie kanapki na kolację, gdy nagle na swoich biodrach czuję czyjeś ręce.
-Zbyszek, zostaw...
-Eluś, kiedyś i tak będziesz musiała. Prędzej czy później.
-Ale, ja nie potrafię...ja nigdy nie...
-Cicho...
Bierze moją twarz w swoje dłonie i przybliża się do mnie. W końcu czuję jego wargi na moich ustach. Całuje delikatnie, jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. Odwzajemniam pocałunek. Wtedy staje się coraz bardziej natarczywy. Wsuwa swój język do moich ust i przyjemnie drażni nim moje podniebienie. Chwilę później bierze mnie na ręce i niesie do sypialni. Kładzie mnie na pościeli. Lekko przygryza moje ucho. Pocałunkami schodzi na moją szyję. Pozbywa się mojej sukienki, która ląduję na podłodze. Leżę przed nim w samej bieliźnie. Po chwili on również zrzuca z siebie części garderoby. Jednym zwinnym ruchem odpina mój stanik i ściąga majtki. Zostawia mokre ślady po języku na moich piersiach. Schodzi coraz niżej. W końcu złącza nasze ciało w jedność.
Jeej ;o No takiego czegoś to bym się nie spodziewała...ale dobrze, dobrze ;p Coś się dzieje :)
OdpowiedzUsuńO kurcze. Nie sądziłam, że coś takiego stworzysz :D coś czuję, że nie polubie tutaj Zbycha, co ja gadam! Ja już go nie lubię po tym rozdziale.
OdpowiedzUsuń