sobota, 9 listopada 2013

4 ucieczka

Tkwimy w naszym układzie już dwa tygodnie. Jest nam dobrze, bo obydwie strony ponoszą tego korzyści. Ja mam dom nad głową, on kobietę. Zapytałam go kiedyś dlaczego on udaje. Odpowiedział, że trzy miesiące temu rozstał się z narzeczoną. Miał dość plotek na swój temat, dlatego chciał, żeby ludzie myśleli, że znalazł sobie kogoś. Ostatnio coraz więcej dowiadujemy się o sobie. Tak naprawdę to on wie o mnie wszystko, bo szczerze to nie ma o czym opowiadać. Zna moją przeszłość, wie, że nie mam nikogo znajomego, ani bliskiego. Ja dowiedziałam się, że jest on siatkarzem i gra w zespole AZS Politechnika Warszawska, ma psa Bobika, którego jeszcze jakimś cudem nie widziałam, jego najlepszy przyjaciel ma na imię Michał, interesuje się motoryzacją i lubi włoską kuchnię. Niestety, nawet gdybym chciała to nie potrafię mu nic ugotować. Dopiero uczę się wszystkiego - jak włączyć zmywarkę, jak nastawiać pranie i wiele innych rzeczy. Jednak najbardziej chciałabym się nauczyć gotować. Codziennie Zbyszek mi daje lekcje kucharowania.
-Jutro poznasz moich rodziców - powiedział, gdy wspólnymi siłami robiliśmy gofry, a mi z wrażenia prawie wypadła miska z rąk.
-Że co proszę?
-Dlaczego tak się dziwisz? Jesteś moją dziewczyną, więc musza Cię kiedyś poznać.
-No tak, ale zapomniałeś o naszym układzie?
-Nie, doskonale o nim pamiętam, ale wiesz Eluś to jest taka tradycja, że chłopak przedstawia rodzicom swoją dziewczynę i na odwrót.
-A Zibi, czy Ty myślisz, że...może kiedyś...ale to tylko tak...tak teoretycznie...jakbyśmy...nooo...
-Ale co? - pyta rozbawiony.
-Co jeżeli kiedyś któreś z nas się zakocha?
-W kim?
-No, na przykład ja w Tobie, albo Ty we mnie.
-Lena, miłość i tak nas w końcu dopadnie. Zobaczysz, że ode mnie tak szybko nie uciekniesz.
-Więc myślisz, że kiedyś będziemy w stanie się pokochać, ale tak naprawdę?
-A kto powiedział, że już tego nie robimy? Może nawet o tym nie wiesz.
-Wiesz Zbyszku, jestem Ci wdzięczna, że mnie przyjąłeś. Gdyby nie Ty to pewnie nadal mieszkałabym na tym dworcu i chodziła pewnie głodna.
-Ale to przecież Ty chciałaś mnie okraść - zaśmiał się. -Więc miej pretensje tylko do siebie, że mnie poznałaś.
-A mogę Cię o coś zapytać?
-Słucham.
-Dlaczego wtedy się tak zachowywałeś?
-Ale jak?
-Używałeś wobec mnie siły, raz nawet uderzyłeś.
-Nie wiem. Nie potrafię Ci tego wytłumaczyć. Może dlatego, że byłem na Ciebie zły? Przepraszam. Nigdy wcześniej nie uderzyłem kobiety. Obiecuję, że to się nie powtórzy.

____________
Zauważyłam, że nie polubiłyście Zbyszka w tym opowiadaniu. Może kiedyś zmienicie co do niego zdanie. Może Lena sprawi, że Bartman się zmieni? Albo to Zibi sprawi, że Ela się zmieni? :D
Poczekamy, zobaczymy.
Następny rozdział jutro :)
Życzę wszystkim udanego weekendu :*
Z pozdrowieniami atomowkawilk ;)

3 komentarze:

  1. No troszkę racji w tym, że Zbyszka nie polubiłam jest, ale może rzeczywiście zmieni się na lepsze dzięki Eli? ;) Właściwie to już, to że chce ją przedstawić swoim rodzicom zaplusowało, ale zobaczymy...;D Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie polubiłam Zbycha, bo zmusił ją do seksu :D ale mam nadzieję, że Ela faktycznie zmieni go na lepsze. Ciekawa jestem całego tego spotkania z rodzicami :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Za szybko dodajesz te rozdziały. Ledwo się nie obejrzałam, a tu już pięć postów o.O
    Jestem zaskoczona tym co wymyślił Zbyszek. Nie posądzałabym o to żadnego faceta. Nie wiem jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby wymyślić coś takiego. Bo nie wierzę, że zakochał się od pierwszego wejrzenia w bezdomnej, brudnej i śmierdzącej dziewczynie. No sorry, ale nie da się. Szczerze mówiąc, trochę to takie naciągane, ale nie wiem czy jakikolwiek sposób połączenia dróg Leny i Zbyszka byłby dziwny, więc nie przejmuj się. Nie podoba mi się natomiast, że on był wobec niej taki natarczliwy: zmusił do seksu, zmusza do poznania rodziców... Nie wiem jak to określić, ale dla mnie jest to mega dziwne zachowanie o.O Mam wrażenie, że z nim coś jest nie tak, tylko nie wiem co.

    OdpowiedzUsuń