niedziela, 3 listopada 2013

Prolog



Czy myślałaś kiedyś co by było, gdyby nagle na świecie zabrakło Twoich najbliższych? Wyobrażasz sobie, co musi czuć ktoś, kto wyróżnia się spośród innych wyglądem? I to nie chodzi o ludzi chorych na jakąś chorobę. Nie chodzi o takich, którzy ucierpieli w wypadku, czy pożarze. O kimś takim, jak ja niechętnie się wspomina. Dlaczego? Mówią, że śmierdzimy, chodzimy w brudnych szmatach, nie wiemy co to znaczy mydło i woda, jemy to, co inni wyrzucą do śmietnika. Mieszkamy na dworcach, w piwnicach, na strychach. Dosłownie wszędzie tam, gdzie możemy za darmo przenocować. Słyszałam, jak ludzie mówią o nas, że jesteśmy jak szczury - jest nas wszędzie i jemy ze śmietników. Wiele razy zostałam wytknięta palcem tylko dlatego, że nie jestem tak bogata, jak inni. A czy ja w ogóle mogę się do innych porównywać? Czy bezdomna 17-letnia dziewczyna może porównać swoje życie do życia przeciętnej nastolatki? Nie...
Mogę się założyć, że żadna przeciętna nastolatka nie przeżyła w życiu tego, co ja. Codziennie muszę walczyć o swoje życie na ulicy. Tak, zgadza się. NA ULICY. Jestem bezdomna. Nie mam dachu nad głową. To ja nocuję na dworcach, w piwnicach, i strychach. I wcale nie jest mi z tym łatwo. Wyobraź sobie, że jest zima. Za oknami jest dziesięciostopniowy mróz. Jest Ci dobrze, że oglądasz to wszystko zza szyby. Ja nie tylko to oglądam, ale również czuję. Jedyne, co mam to stare dżinsy, które są na mnie za duże i muszę je co chwilę podciągać, dwa rozmiary za duża koszulka, w której wyglądam, jak w worku, za małe o rozmiar stare buty, w których przeciera się podeszwa i stara, troszkę za mała kurtka, w której chodzę już od 4 lat. Na moje nieszczęście nie jestem niska. Co z moimi rodzicami? Mój ojciec zmarł 2 lata temu. Była wtedy zima. Było strasznie zimno. Tata oddał mi swoją kurtkę. Gdy się obudziłam on już nie żył. Zamarzł. Obwiniałam się o jego śmierć, bo gdyby nie oddał mi kurtki to być może by nie umarł. A mama? Od kilku tygodni było u nas krucho z jedzeniem. Nie mówię, że kiedyś było z nim kolorowo, ale wtedy było naprawdę źle. Od kilku dni mama nic nie jadła. Mówiła, że wtedy nie starczy dla mnie. Pewnego dnia zemdlała. Już nigdy nie otworzyła oczu. Tak oto od dwóch tygodni codziennie odwiedzam cmentarz. Miasto sfinansowało jej pogrzeb. A ja codziennie ją odwiedzam. 
Taka jest moja historia. Może i smutna, ale prawdziwa. 
Zapytasz, gdzie jest ten dworzec i cmentarz, na którym można mnie spotkać? Największe polskie miasto - Warszawa.






_______________
Pomyślicie pewnie na początku co ma bezdomna nastolatka do Bartmana? :D
Ja jakoś to wymyśliłam, że ma, albo inaczej - będzie mieć coś wspólnego :)
Zapraszam do czytania i komentowania.
Z pozdrowieniami atomowkawilk ;)

2 komentarze:

  1. No za ciekawe życie to ona nie ma, faktycznie. I w dodatku rodzice zmarli, by ich córka przeżyła. Współczuję jej. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu prologu mogę stwierdzić, że na pewno będę tu stałą czytelniczką <3 Bezdomna dziewczyna i sławny, rozchwytywany siatkarz? ;) Coś czuję, że będzie ciekawie :) Czekam na pierwszy rozdział ;D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń